Od Tatr do Hawajów. Największe wyzwania triathlonowe na świecie

utworzone przez | maj 18, 2024 | Trening

Od rywalizacji w Beskidach, przez jeden z legendarnych norweskich wyścigów aż do miejsca, w którym narodził się współczesny triathlon. Największe wyzwania triathlonowe to ekstremalne warunki, walka z własnymi słabościami i natura, która potrafi być piękna, ale jednocześnie bardzo groźna.

Wyjątkowe miejsca, trasy na tle niesamowitego, górskiego lub wulkanicznego krajobrazu i rywalizacja o miano tego, który najlepiej poradzi sobie z własnymi słabościami. Oto jedne z największych wyzwań triathlonowych, do których dołączyć można między innymi w Polsce.

Diablak (Polska – 3,5 km pływania – 175 km roweru – 44 km biegu)

Diablak to ekstremalne zawody triathlonowe, które dla wielu osób mają już status legendarny. Sama nazwa zawodów pochodzi od nazwy szczytu w masywie Babiej Góry. Jest tam wiele wierzchołków, a najwyższy nazywa się właśnie Diablakiem (krąży wokół niego sporo tajemniczych legend). To właśnie tam zawodnicy wyścigu kończą rywalizację.

Organizatorzy i pomysłodawcy zawodów mówią, że zawodnicy nie startują w nich dla sławy. Chcą znaleźć w sobie wewnętrzną motywację i pokonać własne bariery. Mają przed sobą niezwykle wymagającą trasę z ogromnymi przewyższeniami.

Diablak rozpoczyna się pływaniem w Jeziorze Żywieckim. To dystans 3,5 km, po którym następuje trudna część rowerowa i niecałe 180 kilometrów jazdy. To także aż 3.000 metrów przewyższeń! Ostatnia część to 44-kilometrowy bieg z przewyższeniami 2.344 metry i oczywiście podbieg na szczyt Babiej Góry, który jest ostatecznym sprawdzianem siły i samozaparcia.

Harda Suka (Polska 3,5 km – 240 km – 50 km)

Według legend Harda Suka to mityczna, krwiożercza bestia, która jest skrzyżowaniem żubra, boba i łosia. To także nazwa zawodów, które są polską odpowiedź na Norsemana. Organizatorzy chcieli stworzyć coś, co w zamyśle jest jeszcze bardziej wymagające niż norweski odpowiednik.

Śmiałków czekają bardzo duże przewyższenia (kilka tysięcy metrów) i trudne warunki, które jeszcze szybko się zmieniają. Podczas jednej z edycji zawodników podczas pływania zastała potężna burza, a organizatorzy zdecydowali się ich wyciągnąć z wody.

Zawodnicy startują z miejscowości Slanicka Osada na Słowacji. Płyną 5 kilometrów do miejscowości Namestovo, gdzie rozpoczynają 240-kilometrową trasę, która prowadzi wokół Tatr Polskich i Słowackich. To również 3.000 metrów przewyższeń. Jakby tego było mało, ostatnia część to 55 kilometrów morderczego biegu (m.in. Ornak, Kasprowy Wierch, Świstówka aż do mety na Morskim Oku), gdzie widoczność wynosi niekiedy kilkanaście metrów. Co za wyzwanie!

fot. Karolina Krawczyk.

Norseman (Norwegia – 3,8 km – 180 km – 42,2 km)

Nie ma chyba drugiego wyścigu, który generowałby podobne zainteresowanie w świecie ekstremalnego triathlonu, co Norseman. Co roku setki zainteresowanych stają do losowania pakietów na start, ale udaje się tylko garstce zawodników, bo miejsc jest około 100. Niektórzy próbują wylosować miejsce przez kilka lat!

Tymczasem organizatorzy… ostrzegają zawodników! Informują, że „wyścig nie jest dla ciebie, ale dla osób, które mają odporność, walkę w sobie i umysły silniejsze niż ciała”.

Wyścig to standardowy dystans Ironman (3,8 – 42,2 – 180 km), ale właśnie norweskie warunki są elementem, który dodaje wydarzeniu ekstremalnego wymiaru. Zawodnicy wskakują w ciemnościach do lodowatej wody. Później czeka ich trasa rowerowa i biegowa, gdzie przewyższeń wynoszą 5.000 metrów. Temperatura spada często do 0 stopni Celsjusza. Wieje mocny, zimny wiatr. Koniec wyścigu umieszczony jest na szczycie góry
Gaustatoppen na wysokości 1.880 metrów n.p.m.

Arch to Arch (Anglia, Francja – 33 km – 291 km – 140 km)

Zawody Enduro Arch 2 Arc to triathlonowa podróż łącząca jedna z dwóch najpiękniejszych miast Europy – Londyn i Paryż. Jest to też niestandardowy triathlon ekstremalny, bo trudno znaleźć drugi, w którym kolejność dyscyplin jest inna.

Uczestnicy zaczynają od biegu z Londynu do Dover. Dystans to aż 140 kilometrów, a po drodze jest sporo podbiegów. Tam w strefie zmian przygotowują się do przepłynięcia Kanału La Manche (33 kilometry) do wybrzeża Francji. Ostatnią częścią rywalizacji jest rower z Calais aż do Paryża- łącznie aż 291 kilometrów. Początek trasy to sporo górek i podjazdów – dalsza część jest płaska. Wyścig kończy się pod Łukiem Triumfalnym.

W ciągu kilku lat rozgrywania imprezy ukończyło ją 53 zawodników. Tylko 6 z nich zrobiło to bez pianki!

Himalayan Xtri (Nepal – 3,8 km – 165 km – 43 km)

Himalayan Xtri to jeden z tych wyścigów ekstremalnych, na które trzeba udać się na drugi koniec świata. Rywalizacja odbywa się w Nepalu, a dokładnie w Pokharze.

Wyścig na tle himalajskich szczytów rozpoczyna się o 4 rano pływaniem w Lake Phewa. Następnie zawodnicy jadą 165 km górskimi, głównie asfaltowymi drogami. W niektórych momentach muszą sobie jednak radzić z jazdą po całkowicie kamienistych fragmentach z ostrymi zakrętami.

Całość kończy bieg na dystansie 43 kilometrów, na który warto dodatkowo wynająć przewodnika, dzięki któremu uczestnik się nie zgubi. Ci, którzy chcą szukać największego wyzwania, kończą wyścig na wysokości aż 4.000 metrów nad poziomem morza!

fot. Paweł Szyl

Mistrzostwa świata IRONMAN w Konie (Stany Zjednoczone – 3,8km – 180 km – 42,2 km)

Mistrzostwa świata IRONMAN w Konie to zawody, które mają ikoniczny charakter. To właśnie na Hawajach kilkadziesiąt lat temu narodził się triathlon na długim dystansie znany jako „Ironman”. Początkowo zawody rozrywano w Honolulu. Później przeniosły się na Big Island.

Hawajska impreza to niezliczona liczba inspirujących opowieści – porażek, zwycięstw, walki z własnymi słabościami i spełniania marzeń w miejscu, gdzie narodziła się dyscyplina.

Po 3,8 km pływania w Oceania Spokojnym zawodnicy wskakują na rowery i mają do pokonania 180 km. Na trasie jest około 1.800 metrów przewyższeń (głównie podjazd na Hawi), ale nie jest ona skomplikowana. Wyzwaniem jest połączenie ekstremalnych warunków pogodowych: wysokiej temperatury przekraczającej nawet 40 stopni Celsjusza, wysokiej wilgotności i mocnego wiatru.

Maratoński bieg jest ogromny wyzwaniem i nie jeden uczestnik zawodów przegrywał z warunkami, aby część trasy przechodzić, a nie biegać. Jednym z legendarnych fragmentów jest Energy Lab, czyli teren, na którym znajduje się Laboratorium Energii Naturalnej Hawajków. Zawodnicy biegną pośród pól lawy w ekstremalnie wysokiej temperaturze i piekącym słońcu, przed którymi nie mogą się w ogóle schować.

Powiązane artykuły:

Presets Color

Primary
Secondary